19 lipca 1875 roku we Lwowie rozpoczął się Drugi zjazd lekarzy i przyrodników polskich. W skrupulatnie prowadzonym „Dzienniku” zjazdu odnotowano, że zarejestrowano ponad 300 uczestników. Program był bardzo napięty – oprócz licznych wykładów zaplanowano także wycieczki. 22 lipca 1875 roku (w czwartek) uczestnicy udali się do Podhorców.

Podhorce. Widok ogólny zamku od strony północnej; Edward Trzemeski (1843–1905); ok. 1880; Muzeum Narodowe w Warszawie
O godz. 6:30 uczestnicy wyruszyli „koleją żelazną” ze Lwowa, która o godz. 9:00 dotarła do Ożydowa, gdzie na gości czekało 100 fur, z których każda składała się „z wozu wygodnie wyścielonego na 3 osoby”. Z dworca wszyscy udali się najpierw do dworu w Ożydowie na śniadanie, a zaraz po nim do Podhorców, do których przyjechali o godz. 11:30. „Zaraz po przybyciu, członkowie komitetu podhoreckiego oprowadzali przybyłych po zamku, objaśniając każdy najmniejszy szczegół. Przed zamkiem ustawiła się muzyka, która wszystkich zadowolniła swemi melodyjami”. Potem, wśród drzew i z widokiem na zamek, odbyło się przyjęcie zorganizowane przez Włodzimierza Dzieduszyckiego, Karola Hubickiego – obywatela z Ożydowa – i dra Augusta Noskiewicza. Po trzecim daniu rozpoczęły się toasty, w których podkreślano, jak ogromne wrażenie wywarł zamek na zwiedzających. Dość przytoczyć słowa dra Józefa Majera, przewodniczącego zjazdu: „Wrażenie i uczucie, jakiegośmy tu doznali wszyscy spółem i każdy z osobna, tak silnie serce porusza, że rozpaśćby się musiało, gdyby rozum nad niem nie panował”.

Zamek w Podhorcach, fot. M. Dzieduszycki
Doktor August Noskiewicz podziękował gospodarzowi: „Zamek podhorecki moi Panowie i drogocenne jego pamiątki świadczą o naszej historycznej wielkości przeważnie w znaczeniu orężnem. Niepodobna jest, opuściwszy go przyjść w jednej chwili do siebie z oczarowania, jakie wywarło jego wnętrze na umysł i serce Polaka, zwiedzającego te zabytki naszej przeszłości, przeszłości nie tak jeszcze dawnej. (…) A teraz moi Panowie, niech mi wolno będzie wznieść toast na cześć tego męża, który jest panem tego zamku i przechowuje te skarby narodowe z wszelką starannością i prawdziwą obywatelską pieczołowitością. Zdrowie księcia [Eustachego] Sanguszki!”
Przejęci widokiem świetności dawnych czasów goście księcia Eustachego widzieli wnętrza zamku takie, jak na zamieszczonym na końcu artykułu rysunku Aleksandra Gryglewskiego, nic dziwnego zatem, że byli tak poruszeni. Jako naukowców zajmowała ich również dyskusja na temat zagłębień lejkowatych w okolicy Podhorzec, o których usłyszeli poprzedniego dnia podczas obrad zjazdu.
Dwudziestego pierwszego lipca, z powodu zaplanowanej na następny dzień wycieczki do Podhorców, odczytano list dra Krzyża (ze Złoczowa) opisujący „ciekawe zjawisko geologiczne tejże okolicy”. Napisano w nim, że na północ od Złoczowa występują liczne lejkowate zagłębienia, „w których się zbiera opad, a pomimo braku odpływu zewnętrznego, wkrótce w nich ginie, zapuszczając się w głąb ziemi”. Otóż we wrześniu 1872 roku przez osiem dni był tam słyszany podziemny huk, który odnotowano również w Podhorcach. Autor listu wyjaśniał, że woda opadowa, która zbiera się we wspomnianych lejkowatych zagłębieniach dostaje się do podziemnych rozpadlin i pieczar.
Ciekawe, czy architekt, który zaprojektował zamek, znał to zjawisko. W każdym razie zamek został posadowiony w bezpiecznym geologicznie miejscu. Dużo groźniejsze od podziemnych pieczar i upływu czasu okazały się potem dwudziestowieczne wojny światowe i czasy sowieckie.
Od roku 1997 zespół zamkowo-parkowy w Podhorcach, do którego należy kościół ufundowany przez Wacława Rzewuskiego oraz park i ogrody pałacowe położone między zamkiem a kościołem, przejęła Lwowska Narodowa Galeria Sztuki im. Borysa Woźnickiego, która rozpoczęła pierwsze prace zabezpieczające i konserwatorskie. W 2008 roku zamek został wpisany na listę World Monuments Watch, jako jeden ze stu zabytków na świecie o wyjątkowej wartości zagrożonych zniszczeniem.
W lipcu 2024 roku osunęła się znaczna część muru północno-wschodniego alkierza. Wyrwa w wapiennej ścianie odsłoniła dramatycznie zniszczoną strukturę – efekt wieloletniego działania wody, mrozu, korzeni i braku konserwacji.
Dzięki wsparciu Instytutu POLONIKA i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz współpracy z Lwowską Narodową Galerią Sztuki Związek Rodowy Dzieduszyckich herbu Sas wraz z konserwatorem Anną Kudzią rozpoczął projekt ratunkowej konserwacji najbardziej zagrożonych fragmentów pałacu.
To pierwszy krok większego planu – ratowania całości zamku i przywracania mu należnego miejsca w polsko-ukraińskim dziedzictwie kulturowym.

Prace przy alkierzy zamku w Podhorcach; fot. A. Kudzia
PS.
W Podhorcach przekąska składała się z bulionu, pieczeni wołowej, pieczeni cielęcej, kurcząt, prosiąt oraz do tego 150 butelek wina lekkiego stołowego, 6 beczek piwa z Krasiczyna i wódka od Juliusza Mikolasza. Po przekąsce odbyła się przechadzka na Pleśnisko. Dania zostały podane na zastawie przywiezionej z Pieniak.
Włodzimierz Dzieduszycki w swoich zbiorach przechowywał rysunek Aleksandra Gryglewskiego przedstawiający Salę Karmazynową w zamku w Podhorcach. Możemy go podziwiać na jubileuszowej wystawie we Lwowskiej Narodowej Galerii Obrazów „Włodzimierz Dzieduszycki. In memoriam”.

Pokój Karmazynowy w Podhorcach, Aleksander Gryglewski (1833–1879), karton, ołówek 33,2×48,4, Lwowska Narodowa Galeria Sztuki
Wydawane każdego dnia zjazdu „Dzienniki” zostały opracowane i opublikowane w następnym roku jako „Pamiętnik z drugiego zjazdu lekarzy i przyrodników polskich”. Zapraszamy do lektury.
MD








