Wśród zbiorów rękopiśmiennych Dzieduszyckich, które znajdują się w Bibliotece im. Stefanyka we Lwowie, zachował się list Wojciecha Kossaka do syna Jerzego napisany na przełomie XIX i XX wieku1.
Kochany synku,
Wprawdzie jesteś osioł i leń, czego ta dwója dowodzi (a jeszcze więcej to, że w liście piszesz „dwuja”!!), którą przewidywałeś, ale ponieważ Mama Kochana ma do Ciebie cymbale słabość, a ja Mamie nie chcę tej przyjemności (dziwnej zaiste) zobaczenia Ciebie odmówić, przeto oczekujemy Cię we środę rano.
A teraz słuchaj, i jeżeli chcesz, abyśmy Ci w przyszłości na takie podróże pozwalali, to uważaj i zapamiętaj sobie dokładnie.
Jedziecie prosto do Granicy, wagony do Granicy są źle opalane, dlatego nogi masz kocem okryć, siedzieć spokojnie w paltocie i konwersację ze Skurzyńskim zabawiać.
Małe ci…cio zrobić w Krakowie albo na stacji, jeżeli Cię przyciśnie, ale nie w wagonie podczas ruchu, bo się łatwo można zmylić i zamiast wejść do świątyni dumania, otworzyć inne drzwiczki, którymi wylatuje się od razu pod koła pociągu.
Jak mi papierosa będziesz palił albo jakieś wódeczki na stacji popijał, dojdzie to do mej wiadomości prędzej czy później i Ciamusz dostanie odlewanych 25, ale nie papierosów.
Pieniędzy nie trzymać w kieszeni paltota, tylko, z przeproszeniem, w portkach. Przed wyjściem na peron na Granicy gdzie dobra herbatka i papatacze częstokroć stare, ale za to duże (na to pozwalam), zapiąć paltot i podnieść kołnierz. Tak samo w Warszawie, wysiadając, bo łatwo się zaziębić. Pani Skurzyńska będzie na kolei, ucałować Jej grzecznie rączki i podziękować za to, że pozwoliła Stasiowi jechać.
Rękawiczki wziąć na drogę, bo inaczej brud kolejowy tak Ci się do łap przylepi, że Cię w hotelu portier nie będzie chciał puścić, tylko odeśle do zakładu brudnych i zaniedbanych dzieci.
W wagonie od Granicy poprosić grzecznie konduktora, aby Wam urządził legowisko, otulić się w kołdrę, zmówić pacierz i spać aż do Warszawy.
Panu Hotułowiczowi bardzo pięknie się kłaniaj i obojgu za tyle kłopotu, co im ta jazda sprawiła, podziękuj. Ściskam Cię kochany synku
Twój Ojciec
Zachowane zbiory rękopiśmienne, które znajdują się we Lwowie, były częścią Biblioteki Poturzyckiej, która została utworzona przez Józefa Dzieduszyckiego2 w pierwszej połowie XIX wieku. Nazwa tej kolekcji powstała od nazwy majątku, w którym mieszkał jej twórca i zawierała kilkanaście tysięcy dzieł i druków z zakresu historii i literatury polskiej, łacińskiej i francuskiej. Oprócz współczesnej literatury znajdowały się w niej również pergaminy, rękopisy3, rzadkie druki (np. niemal kompletny zbiór rozporządzeń austriackich wydawanych po włączeniu ziem polskich do monarchii habsburskiej) oraz zespół ikonograficzny. Po śmierci Józefa jego jedyny syn Włodzimierz przeniósł w 1857 r. zbiory poturzyckie do Lwowa, umieścił je na ulicy Teatralnej 18 w budynku Muzeum im. Dzieduszyckich i udostępnił czytelnikom. Liczyły one wówczas około 20 tys. nieuporządkowanych woluminów, do których dostęp miała młodzież, dziennikarze, literaci i uczeni, wśród których byli m.in. Karol Estreicher, Henryk Schmitt, Karol Szajnocha, Kornel Ujejski i Wincenty Pol. Włodzimierz wciąż uzupełniał zbiory, prenumerował wartościowe czasopisma i wydawnictwa, przywoził też cenne nabytki ze swych podróży, jak chociażby Eklesiastes. Księgi Salomonowe. Do 1877 r. zbiór biblioteczny liczył już około 30 tys. tomów4.
Biblioteka Poturzycka nie przetrwała do dzisiejszych czasów w całości. Ocalała po II wojnie światowej niewielka część zbiorów znajduje się we lwowskim Ossolineum5, które nosi obecnie nazwę Lwowska Narodowa Naukowa Biblioteka Ukrainy im. Wasyla Stefanyka i mieści się przy ulicy Łysenki, czyli dawnej ulicy Kurkowej oraz w Państwowym Muzeum Przyrodniczym Narodowej Akademii Nauk Ukrainy we Lwowie6. Większość zbiorów została zniszczona w czasie II wojny światowej. Książki wymieniane były jako opał przez stacjonujących tam pomiędzy 1939 a 1941 rokiem żołnierzy rosyjskich na samogon7.
Ocalałe zbiory zostały w dużej części zdigitalizowane przez Zakład Narodowy im. Ossolińskich we Wrocławiu (fond 45). Wśród nich możemy znaleźć rękopis Kroniki domowej Dzieduszyckich Maurycego Dzieduszyckiego oraz liczną korespondencję oficjalną i rodzinną.
Zapraszamy również do lektury artykułu Wielki koniuszy Juliusz o Juliuszu Dzieduszyckim i jego przyjaźni z Juliuszem Kossakiem, ojcem Wojciecha.
- Wojciech Kossak (1856-1942) miał troje dzieci: Jerzego, Marię Pawlikowską-Jasnorzewską i Magdalenę Samozwaniec. Jerzy (1886-1955) – uczęszczał do gimnazjum w Krakowie w latach 1898-1904. ↵
- Józef Kalasanty (1772-1847) był synem Tadeusza Gerwazego (1724-1777) i Salomei z Trembińskich. W 1818 roku ożenił się z Pauliną Działyńską. Ich syn Włodzimierz (1825-1899) był założycielem Muzeum Przyrodniczego we Lwowie i pierwszym ordynatem Ordynacji Poturzycko-Zarzeckiej. ↵
- Znaczna część rękopisów pochodziła ze zbiorów Jerzego Dzieduszyckiego, syna Franciszka (1640-1704), które znajdowały się w jego rezydencji w Cucułowcach pod Żydaczowem. Zebrał liczącą ponad 3,5 tys. dzieł bibliotekę oraz kolekcję około 140 obrazów malarzy włoskich. Uległy one rozproszeniu po śmierci jego żony Marianny z Zamoyskich. Część znalazła się później w księgozbiorze Waleriana Dzieduszyckiego w Potoczyskach i tę spadkobiercy przekazali do Zakładu Narodowego Ossolińskich we Lwowie, rękopisy zaś trafiły do zbiorów poturzyckich; za: Andrzej Betlej i Anna Markiewicz Pałac w Cucułowcach w świetle inwentarza pośmiertnego Jerzego Stanisława Dzieduszyckiego z 1731 roku w: Materiały do dziejów kultury i sztuki XVII i XVIII wieku, tom 1, red. naukowa: Andrzej Betlej, Kraków 2016 oraz Kazimierz Karolczak Dzieduszyccy w życiu publicznym kraju ostatnich trzech stuleci ↵
- za: Kazimierz Karolczak Pracowite życie reprezentanta warstwy próżniaczej. ↵
- Starodruki oznaczone są pieczęciami JD – Józef Dzieduszycki i JWD – Józef Włodzimierz Dzieduszycki. ↵
- Dawne Muzeum Przyrodnicze im. Dzieduszyckich. ↵
- K. Karolczak Dzieduszyccy w życiu publicznym kraju ostatnich trzech stuleci. ↵