Na I Interdyscyplinarnym Kongresie Badań nad Cmentarzami, który odbył się na UKSW w Warszawie 20–21 października 2022 roku w sekcji Ocalić od zapomnienia. Nowe technologie Mateusz Dzieduszycki wystąpił z prelekcją „Miejsca spoczynku Dzieduszyckich – ochrona pamięci”, w której podzielił się doświadczeniami w opiece nad historycznymi nagrobkami członków rodziny Dzieduszyckich.
Poniżej znajduje się tekst wystąpienia:
Rodzina Dzieduszyckich wywodzi się z terenów zwanych Galicją Wschodnią. Dziś jej członkowie żyją w wielu miejscach świata, w których znajdują się również nagrobki członków naszej rodziny.
Dlaczego ZRD zajmuje się rodzinnymi nagrobkami? Formalnie zobowiązuje nas do tego statut Stowarzyszenia, chociaż przez wiele lat nasza aktywność w tym zakresie była bardzo ograniczona. Zmieniła tę sytuację inicjatywa członków Stowarzyszenia, ich wyprawy, szczególnie do Lwowa i rozbudzona w ten sposób potrzeba zadbania o groby przodków. Realne działania na rzecz ochrony historycznych nagrobków rodziny Dzieduszyckich umożliwiły programy MKIDN i Instytutu POLONIKA adresowane do tego typu inicjatyw.
Nieprzerwaną opiekę nad rodzinnymi miejscami pochówków mogliśmy sprawować w jedynym zachowanym w obecnych granicach Polski miejscu związanym z rodziną. W krypcie kościoła w Zarzeczu chowani są do dziś członkowie linii ordynackiej po Włodzimierzu Dzieduszyckim (1825–1899), twórcy ordynacji poturzycko-zarzeckiej, niestrudzonym innowatorze społecznym, budowniczym mostów między ludźmi różnych narodowości, kultur, warstw społecznych, mecenasie kultury i sztuki. Jego najbardziej znanym dziełem jest pierwsze na ziemiach polskich Muzeum Przyrodnicze, które we Lwowie funkcjonuje do dziś i z którym nasze Stowarzyszenie bardzo owocnie współpracuje.
Zarzecze, to miejsce żywej pamięci i owocnej współpracy rodziny ze społecznością lokalną. Członkowie naszej rodziny chętnie pojawiają się w Zarzeczu, są tam zawsze mile widziani i na tych dobrych relacjach zbudowaliśmy wiele wartościowych inicjatyw. Czternaście lat temu z inicjatywy rodziny zostało powołane w Pałacu Muzeum Dzieduszyckich. Spadkobiercy dawnych właścicieli zrzekli się roszczeń do tego obiektu, przekazali go gminie z przeznaczeniem na działalność kulturalną. Z Muzeum współpracujemy bardzo aktywnie. Przekazujemy darowizny i depozyty – ostatnio były to dwa obrazy Juliusza Kossaka i Juliana Fałata – co roku organizujemy wspólnie konferencje popularnonaukowe z zakresu kultury i inne wydarzania. Pamięć o miejsce pochówku zmarłych członków rodziny jest w tych warunkach naturalną, wspólną troską lokalnej społeczności i rodziny.
W kaplicy kościoła w Jezupolu na Ukrainie spoczywa inny zapisany na kartach historii członek rodziny – Wojciech. Prezes Koła Polskiego w parlamencie Austro-Węgierskim, poliglota, filozof i bohater licznych barwnych anegdot. Widzimy tablicę jemu poświęconą z lwowskiej katedry łacińskiej. Do kościoła w Jezupolu nie mamy obecnie dostępu ze względu na wojenne warunki. Jest to jednak jeden z naszych konserwatorskich priorytetów na nieco spokojniejszy czas, który miejmy nadzieję, jak najszybciej nadejdzie.
W Jarczowcach, również na Ukrainie, spoczywa Juliusz Dzieduszycki, o którym Wincenty Pol napisał w wierszu „wielki koniuszy wielkiego narodu”. Trzy klacze arabskie sprowadzone przez Juliusza do Polski dały początek hodowli tych koni w Polsce i ich potomstwo zdobywa do dziś prestiżowe trofea i kupowane jest za fortuny. Do Jarczowiec dotarli wolontariusze niezwiązani z naszą rodziną i dzięki środkom z Instytutu Polonika uporządkowali teren przy tym historycznym nagrobku. Mamy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda się przeprowadzić konserwację tego nagrobka.
Kolejny przykład społecznej troski o miejsca pochówku zapisanych na kartach historii członków rodziny Dzieduszyckich znajduje się w Odernem w Beskidzie Sądeckim. Spoczywa tam Juliusz Dzieduszycki, zasłużony przedwojenny dyplomata, polski poseł w Egipcie. Z inicjatywy lokalnej społeczności wzniesiono na miejscowym cmentarzu współczesny nagrobek Juliusza. Została także umieszczona tam pamiątkowa tablica.
Sokołów to miasteczko, którego już nie ma. Zakończyło swoją historię w czasach II wojny światowej po 500 latach istnienia. Przetrwał z niego jedynie cokół pomnika, na którym była ustawiona figura Matki Boskiej. Obecnie na starym fundamencie znajduje się nowa, powojenna figura. Zniszczony napis na cokole został odtworzony. Figura stoi w miejscu, za którym znajdował się cmentarz mieszkańców Sokołowa. Jeszcze w latach 70-tych XX wieku istniały jego szczątki, obecnie niewidoczne. W miejscu, w którym było miasteczko i stał drewniany dwór moich dziadków – Anny i Stanisława – jest obecnie hodowana kukurydza. Choć na miejskim cmentarzu nie spoczywali członkowie rodziny Dzieduszyckich, to poczuwamy się do obowiązku zadbania o pomięć o miasteczku założonym przez Dzieduszyckich przeszło pięć wieków temu i jego nekropolię.
Również na Ukrainie leży wieś Stańkowa. Jest w niej pochowana Maria Dzieduszycka – po prawej na fotografii – która zmarła na dzień przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Rodzice Marii zginęli niemal na jej oczach. Przed śmiercią uratowała Marię i jej brata ukraińska niania, chowając dzieci w studni. Po wojnie rodzina nie wiedziała, że ta dwójka rodzeństwa przeżyła rzeź. Sieroty wychowywały się przygarnięte przez pracowników miejscowego kołchozu. Gdy po odzyskaniu wolności i możliwości podróżowania na Ukrainę okazało się, że Maria żyje członkowie rodziny roztoczyli nad nią opiekę. W szczególnym kontakcie z Marią pozostawała widoczna na zdjęciu Małgorzata Dzieduszycka-Ziemilska, praprawnuczka Wojciecha pochowanego w Jezupolu. Pamięć o Marii, o jej grobie jest dla naszej rodziny równie cenna, jak pamięć o Włodzimierzu, Juliuszu i Wojciechu. Sądzimy, że jest też ważnym elementem pamięci historycznej, częścią narodowego dziedzictwa.
We Lwowie w kościele Jezuitów od początku XVIII wieku znajdował się nagrobek Jerzego i Marianny, którego przedwojenne zdjęcie widzimy. Po wojnie kościół został przekształcony na magazyn towarów użytkowych, a nagrobek przeniesiony do magazynu muzealnego w Olesku. Kościół przeszedł wspaniałą, imponującą renowację sfinansowaną przez MKiDN. Być może w wyniku dalszych prac uda się przywrócić na pierwotne miejsce epitafium leżące obecnie w magazynie. ZRD zamierza podjąć starania w tym kierunku.
Nekropolią, na której spoczywa najwięcej członków rodziny Dzieduszyckich jest bez wątpienia Cmentarz Łyczakowski we Lwowie. ZRD zidentyfikował miejsca pochówku członków rodziny, ich mapę widzimy na slajdzie, jest ona wraz z legendą umieszczona na naszej stronie internetowej.
Na będącym częścią łyczakowskiej nekropolii Cmentarzu Orląt Lwowskich spoczywa Teodozja, sanitariuszka, która wraz koleżanką niosąc pomoc polskim jeńcom podczas wojny polsko-ukraińskiej zaraziły się tyfusem i wkrótce potem obie zmarły. Ich pogrzeb opisywany był, jako największy we Lwowie po I wojnie światowej. W geście pojednania uczestniczyli w nim i Polacy i Ukraińcy.
Miejscem pochówku kilkunastu członków rodziny Dzieduszyckich, w tym wieloletniego kustosza Ossolineum, pisarza, filozofa Maurycego Dzieduszyckiego była kaplica Dzieduszyckich. Jako jedyna z okazałych łyczakowskich kaplic została zniszczona przez „zagubioną” niemiecką bombę. Zachował się po niej jedynie zarys fundamentów. Jak dotąd nie udało nam się odnaleźć żadnych zdjęć, planów czy ilustracji kaplicy. Chcemy jednak zachować o niej pamięć i zabiegamy o środki na stworzenie w jej miejscu stosownego materialnego upamiętnienia.
W 2020 roku ZRD rozpoczął program konserwacji historycznych nagrobków na Cmentarzu Łyczkowskim. Do tej pory udało się uratować i przedłużyć życie sześciu obiektom. Przy głównym wejściu na cmentarz, obok grobowca Grottgera znajduje się piękna figura Matki Boskiej, którą poddaliśmy konserwacji w 2020 roku.
wraz z nagrobkiem z krzyżem i koroną cierniową sygnowanym przez Henryka Périera. Spoczywają tu uczestnicy powstań i wojen, między innymi Edward Dzieduszycki odznaczony Krzyżem Walecznych i Virtuti Militari za czyny wojenne z lat 1918–1920. Nagrobek ten nosi ślady wojennych kul. Wspólnie z konserwatorami prowadzącymi te pracę i po konsultacji z osobami sprawującymi merytoryczny nadzór nad naszym zadaniem postanowiliśmy, aby te ślady zachować jako świadectwo minionej historii.
Nagrobek Anastazji Dzieduszyckiej w formie pięknego obelisku zawierającego szereg symboli stanowił dla ekipy konserwatorskiej szczególne wyzwanie ze względu na bliskość ogromnej tui, której korzenie wrosły w fundament. Nagrobek ten znajduje się w najstarszej części cmentarza przy jednej z głównych alei.
Przy alei prowadzącej na Cmentarz Orląt położony jest nagrobek Róży i Kazimierza Dzieduszyckich. Wyjątkowy ze względu na nietypowy dla tego cmentarza i czasu użyty materiał – granit – i oszczędną, a przy tym delikatną formę. Nagrobek ten sygnowany jest przez Juliana Markowskiego.
Niedaleko od głównego wejścia, choć do niedawna ukryty przez wszędobylską zieleń, znajduje się nagrobek powstańca listopadowego Edwarda Dzieduszyckiego, przy którym prace konserwatorskie toczą się w tym roku.
Ostatni z sześciu nagrobków poddanych konserwacji przez ZRD to nagrobek Klaudii z Mazarakich Dzieduszyckiej sygnowany przez Leopolda Schimsera. Prace przy tym nagrobku toczą się w tym roku i są na ukończeniu. Podobnie, jak pozostałe obiekty leży on w dobrze eksponowanej części cmentarza, w bezpośrednim sąsiedztwie cennych nagrobków poddanych już konserwacji ze środków MKiDN i Instytutu Polonika, wpisuje się zatem w tę piękną grupę nagrobnych pomników. W tej lokalizacji znajduje się też pozostałość po kaplicy Dzieduszyckich. Jestem przekonany, że zadbanie o ten obiekt w kontekście cennego i już odrestaurowanego sąsiedztwa nabiera dodatkowej wartości.
Prace wykonane dotychczas przez ZRD nie kończą naszego zaangażowania w ratowanie obiektów dziedzictwa kulturowego na Cmentarzu Łyczakowskim. Zamierzamy je kontynuować i rozwijać w kolejnych latach.
Jest to możliwe dzięki znakomitej współpracy i ogromnemu, profesjonalnemu zaangażowaniu polsko-ukraińskiej ekipy konserwatorów pod wodzą Anny Kudzi. Chciałem w tym miejscu naszym konserwatorom serdecznie podziękować za ich wspaniałą pracę, wielkie zaangażowanie, niegasnące w trakcie trwającej na Ukrainie wojny. Nadzór konserwatorski nad naszą pracą sprawują wytrwale pan profesor Janusz Smaza – widoczny na zdjęciu po prawej na dole, razem z panem profesorem Jurijem Ostrovskim. Na zdjęciu jest obecna pani Lila Onyszenko – główny lwowski konserwator zabytków. Chciałem podkreślić znakomitą współpracę ze wszystkimi instytucjami i po polskiej i po ukraińskiej stronie przy sprawowaniu opieki nad wspólnym dziedzictwem historycznym. Ta współpraca wpisuje się w najlepszy możliwy sposób w dyplomację kulturową i zapewniam, że ZRD świadomie angażuje się i wspiera ten proces.
Efekty materialne troski o miejsca pochówku Dzieduszyckich mogliśmy zobaczyć na prezentowanych slajdach. Jeszcze trzy lata temu nie wyobrażaliśmy sobie, że możemy jako rodzinne stowarzyszenie tak wiele w tej materii osiągnąć. Realizacja projektów konserwacji historycznych nagrobków spotkała się z uznaniem specjalistów i instytucji, z którymi współpracujemy.
Dzięki temu możemy obecnie nie tylko planować konserwację kolejnych nagrobków, ale także realizować projekty konserwatorskie w innych obszarach. Po lewej widzimy kaplicę Dunin-Borkowskich, o której konserwację zamierzamy się starać w przyszłym roku, a po prawej konserwacje realizowane przez ZRD bezcennych dzieł z Biblioteki Poturzyckiej i prace przy renesansowej rzeźbie Chrztu Chrystusa zdobiącej elewację kamienicy Szolc-Wolfowiczów na Rynku we Lwowie.
Znaczącym efektem wykonanych dotąd programów konserwacji historycznych nagrobków jest zatem dla Stowarzyszenia wzmocnienie naszej wiarygodności i potencjału, jako partnera w realizacji poważnych przedsięwzięć z zakresu kultury i dziedzictwa narodowego.
Równie doniosłym, trwałym efektem jest edukacja, aktywizacja i integracja osiemdziesięciu członków naszego Stowarzyszenia i jeszcze szerszego grona rodziny. Szczególnie ważny jest dla nas udział i mobilizacja młodego pokolenia w działaniach nakierowanych na historię i kulturę. W świecie, który dla młodych ludzi ma tyle wydawałoby się atrakcyjnych ofert, jest to dla nas wartość bezcenna.