Skip to main content

W kościele filialnym pw. św. Marii Magdaleny w Maszkowie koło Gorzowa Wielkopolskiego znajduje się obraz olejny Matthiasa Stomera Niewierny Tomasz z XVII wieku. Pierwotnie obraz wisiał w ołtarzu głównym drewnianego kościoła pw. św. Stanisława w Wołkowie koło Lwowa, później zaś został przeniesiony do nowego kościoła, gdzie na ścianie kaplicy „zimowej” przechowywany był do II wojny światowej. Ks. Józefat Gieszczyński, proboszcz kościoła w Wołkowie, w prowadzonej przez siebie kronice wymienił „wielki obraz przedstawiający P. Jezusa naturalnej wielkości, któremu w ranę boku św. Tomasz wkłada palec po zmartwychwstaniu” jako element wyposażenia nowego wołkowskiego kościoła. Jako darczyńca tego dzieła widnieje Jan Dzieduszycki z Milatycz 1

W kwietniu 1946 roku obraz został przewieziony do Kołczyna (gmina Krzeszyce, woj. lubuskie) i w dokumentach Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków został zapisany jako dzieło z 1. poł. XIX wieku nawiązujące do stylu Caravaggia (wg karty inwentaryzacyjnej WKZ). W 2001 roku Światosław Lenartowicz stwierdził, że malowidło powstało w kręgu holenderskich naśladowców Caravaggia w 1. poł. XVII wieku zaznaczając, że ,,bliższa analiza obrazu i ewentualna atrybucja jest na obecnym etapie badań niemożliwa ze względu na zły stan jego zachowania” (S. Lenartowicz, Kościół parafialny pw. św. Marii Magdaleny w Wołkowie, w: Materiały do Dziejów Sztuki Sakralnej na Ziemiach Wschodnich Dawnej Rzeczypospolitej, red. J.K. Ostrowski, t. 9: Kościoły i klasztory rzymskokatolickie dawnego województwa ruskiego, Kraków 2001). Publikacja ta spowodowała niemałe zamieszanie wśród konserwatorów zabytków, ale także wśród parafian, którzy obawiali się o bezpieczeństwo dzieła.

Po latach obraz został poddany renowacji i dzisiaj można go podziwiać w pełnej krasie.

Matthias Stomer Niewierny Tomasz, obraz olejny na płótnie 150 x 110 cm; Foto: Bożena Grabowska

Historia tego obrazu i samo dzieło zostały opisane w pracy Sławomira Majocha Caravaggio czy Stomer? Obraz z przedstawieniem „Niewiernego Tomasza” z kościoła filialnego pw. św. Marii Magdaleny w Maszkowie. Badania historyczno-artystyczne (w: Lubuskie materiały konserwatorskie 2006-2007), z której pochodzą wszystkie podane wyżej informacje. Cytowany niżej opis dzieła również pochodzi z tej pracy.

Malowidło przedstawia pięciu mężczyzn w nieokreślonym, ciemnym wnętrzu, oświetlonym centralnie przysłoniętą świecą (pochodnią?). Kompozycję podzielono diagonalnie na dwie części, z prawej strony zdominowaną poprzez mocno rozświetloną stojącą na wprost postacią o wysoko uniesionej prawej ręce; z drugiej strony zrównoważoną czterema ukrytymi w półcieniu, lekko pochylonymi i pokazanymi z boku osobami.

Mężczyzna z prawej strony przepasany jest jedynie białym perisonium, przewiązanym na prawym biodrze w supeł. Jasnobrązowa szata wycięciem nałożona przez głowę na plecy i przewinięta przez lewą rękę, sięga z obu stron do wysokości łydek. Pozostałe postaci odziane są w krótkie, odsłaniające nogi ciemnoniebieskie (?) i czerwone tuniki.

Wszystkie postaci wykonują teatralne gesty rąk, wyeksponowane umiejętnym oświetleniem. W pierwszej kolejności uwaga widza koncentruje się na twarzy i prawej dłoni trzeciej osoby, która wkłada palec wskazujący w ranę u boku postaci z naprzeciwka. U mężczyzny z prawej wysunięta została na pierwszy plan lewa dłoń z raną po przebiciu gwoździem oraz podkreślona silniejszym oświetleniem druga dłoń, uniesiona ponad głowami pochylonych uczestników. Wreszcie zwraca uwagę gest podniesionej i szeroko rozłożonej ręki drugiej osoby z lewej, która jednocześnie zakrywa źródło światła – płomień świecy (lub pochodni) trzymanej przez pierwszego mężczyznę.

Owalna twarz postaci z prawej strony ujęta w trzech czwartych i okolona gładko zaczesanymi, długimi włosami, oświetlona została silnym światłem od dołu. Uwypukla to lekko wystające kości policzkowe oraz podkreśla głęboko osadzone, przymknięte oczy. Szlachetności twarzy nadaje: wysokie czoło, regularne, łukowato zarysowane brwi, prosty, wąski nos oraz lekko uśmiechnięte usta ujęte starannie przyciętymi wąsami oraz krótkim zarostem rozdwajającym się w dwa kosmyki na brodzie moc no zarysowanej szczęki. Twarze pierwszej i czwartej postaci cofniętej w cień ukazano w trzech czwartych, natomiast drugiej i trzeciej pokazano z profilu; wszystkie z wąsami, zaś trzy od lewej brodate.

Skontrastowanie oświetlonego ciała stojącego mężczyzny z mrocznym tłem, w którym pogrążone są pozostałe osoby, podnosi ekspresyjność dzieła. Wzmaga ją jeszcze dramatyczna gestykulacja poszczególnych osób. Akcenty barwne w postaci ciemnoniebieskich i czerwonych szat, nie zakłócają złamanej czerniami i brązami harmonii tła zacierającego linie konturów postaci. Całość jest starannie przemyślana, wszystkie postaci modelowane są z dużą poprawnością anatomiczną, a skomplikowane skróty perspektywiczne doskonale wykreślone. Rozmieszczenie świateł na poszczególnych postaciach ujmuje kompozycję w elipsę, której centrum wyznacza dłoń z palcem wkładanym do rany.

Scena odnosi się do opisanego w Ewangelii św. Jana ( 20, 24-29) drugiego ukazania się Jezusa Apostołom, podczas którego Tomasz niewierzący we wcześniejsze objawienie Zmartwychwstałego, domagał się zobaczenia oraz dotknięcia Jego ran. Przedstawiona na obrazie scena ilustruje reakcje Tomasza na słowa Jezusa: „Daj tu palec swój i oglądaj ręce moje, i daj tu rękę swoją, i włóż w bok mój, a nie bądź bez wiary, lecz wierz” (J 20, 27).

Artysta w oryginalny sposób przedstawił relacje zachodzące pomiędzy Tomaszem i Chrystusem. Wzrok Apostoła skoncentrowany jest na palcu delikatnie wkładanym do rany, którą zdaje się dokładnie analizować. Jego niedowierzanie zostało zobrazowane poprzez mocno rozwarte ze zdziwienia oczy, zmarszczone czoło i zaciśnięte usta. Chrystus obserwuje reakcję Tomasza spod przymkniętych powiek, a gest szeroko rozwartych rąk świadczy, że stara się jemu ułatwić zadanie. Skontrastowanie oświetlonego ciała Pana z ukrytymi w cieniu, mniej wyeksponowanymi świadkami wydarzenia, było formalnym zabiegiem, poprzez który malarz wydobył kontrast dwóch Światów. Z jednej strony pokazał boski, jaśniejący światłem chwały, z drugiej ziemski, ogarnięty jeszcze mrokami niewiary.

Zmartwychwstały przedstawiony z wyeksponowanym ostentacyjnie ciałem zdaje się nawiązywać do słów wypowiedzianych w Wieczerniku: „To jest ciało moje” (Mt, 26, 26), przez co malowidło nabiera eucharystycznej wymowy. Podkreślona ona została poprzez zapaloną świecę, która wiąże się z symboliką światła obecnego na ołtarzu podczas sprawowania Mszy Świętej”. Wskazywałoby to na jego pierwotną funkcję jako obrazu przeznaczonego do ołtarza, odnoszącego się wezwaniem, np. do Bożego Ciała lub oczywiście św. Tomasza Apostoła.


Związek Rodowy Dzieduszyckich herbu Sas dziękuje Pani Bożenie Grabowskiej za inspirację oraz za podesłane materiały i zdjęcie.

  1. Jan Dzieduszycki (1815-1889) z Milatycz był synem Jana Karola i Ludwiki z Potockich. 1 października 1838 roku poślubił Felicję z Dzieduszyckich, z którą miał 4 synów i 2 córki. O darze Jana Dzieduszyckiego do kościoła napisał Światosław Lenartowicz (w: S. Lenartowicz, Kościół parafialny pw. św. Marii Magdaleny w Wołkowie, w: Materiały do Dziejów Sztuki Sakralnej na Ziemiach Wschodnich Dawnej Rzeczypospolitej, red. J.K. Ostrowski, t. 9: Kościoły i klasztory rzymskokatolickie dawnego województwa ruskiego, Kraków 2001).